Klany bjortari
Zamieszkuje północne ziemie Heimareldu. Tereny klanowe obejmują całość gór na północ od Garsamu, jak też graniczące z nimi pogórze i wybrzeże Morza Nyi. Ze względu na szczególną niegościnność tych rejonów, podczas pierwszych podziałów Heimareldu Klan Atyra nie musiał specjalnie zabiegać o te ziemie, bo też nikt poza nimi nie chciał się tu osiedlić. Mając do wyboru wiele żyźniejszych, bardziej przyjaznych człowiekowi terenów, decyzja, by wybudować sobie dom właśnie tutaj wydawała się być wtedy zupełnie szalona.
Od założenia pierwszego stałego obozowiska wiele zdążyło się jednak zmienić. Już pierwsze lata pokazały, że w szaleństwie kryła się inteligencja, a za trudy pory lodu spędzanej na północy przysługiwała sowita nagroda. Po przyzwyczajeniu się i zapuszczeniu korzeni na surowej, pozornie nienadającej się do życia ziemi Klan Atyra odzyskał siły i rozkwitł znacznie szybciej, niż można było się spodziewać. Szybko znajdując źródła utrzymania – połowy małych fok występujących w przybrzeżnych wodach, polowania na wędrowne stada renów i dzikich świń żerujących na pogórzu i handel z plemionami Suvi z dalekiego Vigrennu – klan urósł i na dobre osiadł wśród najwyższych gór.
Urkari, miasto klanowe Atyrów, wzniesiono wspólną pracą rąk klanu z północy i Klanu Gharra. Jest najmłodszą z osad bjortari, wybudowaną dopiero po ustaniu wojen klanowych. Przedtem, zupełnie inaczej niż pozostałe rody, Klan Atyra zadowalał się umocnionym obozowiskiem, nie mogącym aspirować do miana miasta, pozwalającym jednak na szybkie przeniesienie się na bezpieczniejsze ziemie, jeśli sytuacja tego wymagała. Taki a nie inny styl życia zapewnił Atyrom metkę samodzielnych i niezależnych włóczęgów.
Podczas wojen klanowych Atyry zasłynęły ze swej kawalerii. To właśnie jej bjortari zawdzięczają wiele swych ówczesnych zwycięstw. Szeregi opringenn, wojów dosiadających masywnych, dzikich świń – asjormów – choć nieliczne, były siłą przesądzającą w niezliczonych starciach. Szarże ciężkozbrojnych jeźdźców budziły popłoch wśród najtwardszych z bjortari, a widok długich, wygiętych kłów sterczących z pysków asjormów nierzadko kończył walki jeszcze zanim te faktycznie się zaczęły.
Aktualnie klan słynie jednak przede wszystkim ze swych psów. Dogi atyrskie są pożądanym towarzystwem dla każdego bjortari tak przez swą lojalność, jak i walory bojowe. Masywne, wytrzymałe a przy tym szalenie inteligentne, po odpowiednim szkoleniu sprawdzają się zarówno podczas łowów na grubą zwierzynę, jak też podczas walk – na polu bitwy lub arenie przeznaczonej na walki psów. Najcenniejsze z psów klanu osiągają zawrotne ceny, nieosiągalne dla przeciętnego bjortari.
Mówi się, że Klan Skivy potrzebuje morza tak samo, jak morze potrzebuje klanu. Zamieszkujący wybrzeże Zimnej Zatoki, Klan Skivy nie posiada rozległych ziem – ich granice obejmują tereny bezpośrednio przyległe do Viliskyi – szczyci się za to pełnią praw do wód zatoki oraz Morza Nyi oblewającego archipelag wulkaniczny. Założyciele rodu wywodzą się z Klanu Malali, z czasem jednak populacja plemienia stała się populacją mieszaną. Znaczny wpływ na obecną strukturę klanu mieli żeglarze ze wschodu i północy, przynoszący ze sobą rozległą wiedzę o świecie i znajomość technik obcych ludziom gór. Kultura Klanu Skivy wciąż jest kulturą bjortari, samo plemię dawno już jednak odcięło się od samych gór na rzecz większego przywiązania do morza.
Zależność Klanu Skivy od dóbr Morza Nyi wykształciła się szybko, szybko też bjortari na stałe osiedlili się nad Zimną Zatoką, wznosząc Viliskyę jeszcze w trakcie trwania wojen klanowych, między trzecią a czwartą z nich. Morze było solidnym żywicielem dla ludzi oswojonych z jego humorami, zdolnych do poruszania się po jego wodach i korzystania z tego, co miało im do zaoferowania. Z Klanu Malali wynosząc nauki o budowie łodzi, szybko rozwinęli je i dostosowali do własnych potrzeb, przekształcając rzeczne statki w solidniejsze, zdolne zapewnić im bezpieczeństwo na przybrzeżnych i otwartych wodach. Dopracowali techniki połowu, adaptując je do gatunków ryb morskich i oceanicznych, wyuczyli się też wszystkiego, co niezbędne w łowach na walenie. Jako pierwsi odkryli też bogactwo archipelagu wulkanicznego, dotąd omijanego jako surowy, niegościnny i ubogi. Zaczynając od zbiorów kaczego puchu, chętnie stosowanego na południu jako ozdobnik czy wypełnienie pościeli i zabawek, z czasem wyspecjalizowali się w łowach na niewystępujące nigdzie indziej skivy – pomory wielkie. Choć niebezpieczne, polowania na gady wysp wulkanicznych szybko okazały się być nieporównywalnie bardziej opłacalnymi od dotychczasowych źródeł utrzymania klanu. Jad skiv, ich łuski, skóry i pazury stały się dla klanu żyłą złota, a same pomory – patronem plemienia. Pozbawieni konkurencji, bjortari znad Zimnej Zatoki szybko zawładnęli archipelagiem wulkanicznym jak swoim. Nigdy na nim nie zamieszkali, korzystali jednak ze wszystkiego, co mógł im zaoferować.
Klan Skivy nawykł do surowego, samotnego życia. Nie odcinał się nigdy od reszty klanów, nie uczestniczył też jednak w ich wspólnym życiu tak bardzo, jak pozostałe rody. Podczas wojen klanowych był tym, który ucierpiał najmniej. Nie ominęły go walki toczące się na całych ziemiach Heimareldu, nie przyniosły mu też jednak takich szkód, jak innym klanom. Sama Viliskya zaczęła być też kojarzona z azylem, w którym można było schronić się przed największą zawieruchą. Klan Skivy nie zamykał się przed innymi klanami – dopóki przybyli nie próbowali im szkodzić, dopóty mogli względnie swobodnie korzystać z oferty portowego miasta.
Przez długi czas Viliskya była także jednym z głównych węzłów handlowych Heimareldu. Teraz, po wzmocnieniu pozycji południowego Falhasu i zachodniego Portu Harour, nie może już z nimi konkurować, mimo tego część handlarzy ze wschodu i północy wciąż woli zatrzymać się właśnie tutaj niż płynąć do większych, ale bardziej odległych miast handlowych.
Nie wiadomo, który z bjortari jako pierwszy pomyślał, że połów na czerwobrzuchy może być dobrym pomysłem, pewnym jest jednak, że podejmując pierwszą próbę schwytania łososia, zdefiniował przyszłość klanu mającego zamieszkać nad wodami Gjolleva.
Klan Nidi jest najmłodszym z istniejących ówcześnie klanów, powstałym zaledwie kilkadziesiąt lat przed wybuchem pierwszej z wojen klanowych. Nie jest też plemieniem szczególnie liczebnym – w najlepszych latach populacja Nidi była ledwie w połowie taka, jak populacja Klanu Malali, kolejnego pod względem liczebności. Ani krótka historia, ani niezbyt duża wielkość nie przeszkadza jednak Nidi z powodzeniem konkurować z pozostałymi rodami pod względem siły i samodzielności.
Bjortari z Sigvahl to, podobnie jak Klan Malali, rybacy i handlarze. Bliźniacze pod wieloma względami klany różnią warunki życia – Klan Nidi rozłożył się na stromych zboczach wysokich gór, korzystając z naturalnie wykształconych grot i tarasów skalnych – oraz towar, który mają do zaoferowania innym klanom. W przypadku Nidi jest to w zasadzie wyłącznie wspomniany czerwobrzuch, endemiczny gatunek łososia. Ryba, ceniona za niezwykle delikatne mięso o charakterystycznie różowawej barwie, traktowana jest za jeden z towarów luksusowych Heimareldu, w zdobywaniu którego Klan Nidi nie ma sobie równych. Połowy na czerwobrzuchy są trudne tak ze względu na charakterystykę samego gatunku – czujnego, silnego, zdolnego zrywać zastawione sieci i uciekać z haków – jak też przez humorzastość rzeki, w której żyją nidi. Gjollev, choć szeroki i na znacznej długości pozbawiony zdradliwych płycizn czy zmian prądów, jest rwący i nieprzewidywalny. Zwykło się mówić, że chcąc wżenić się do Klanu Nidi, trzeba prosić o zgodę nie tylko ojca wybranki, ale też surowego Pana Gór – Gjolleva. Ten, kogo rzeka nie zaakceptuje, ten nigdy nie odnajdzie się w tak bardzo zależnym od niej klanie.
Położenie Sigvahl – górskiej twierdzy przyklejonej do stromych zboczy, wznoszącej się piętrami coraz wyżej i wyżej, osiadłej na skalnych tarasach jak drapieżny ptak – sprawiło, że miejsce to było łakomym kąskiem niemal dla każdego klanu podczas wojen. Mimo tego miasto nigdy nie zostało zdobyte, a pojedyncze porażki szybko zamieniano na zwycięstwa, gdy skryci w labiryncie jaskiń i wąskich ścieżek bjortari Nidi uderzali z podwójną siłą, by odzyskać swój dom. Gjollev wielokrotnie spływał krwią ludzi gór, sama osada była niszczona i odbudowywana, nigdy jednak tak naprawdę nie została wyrwana z rąk Klanu Nidi.
Poza połowami czerwobrzuchów znaczną rolę w utrzymaniu klanu odgrywa też samo przez Pasma Euxaniru. Czy chodzi o spław towarów do Etallaru, największego miasta handlowego na ziemiach Heimareldu, czy o wyprawę w głąb gór, wielu decyduje się na usługi Klanu Nidi. Płytkie, szerokie, masywne łodzie kierowane wprawną ręką rzecznych bjortari są popularną formą transportu dla wszystkich tych, którzy nie boją się zaufać surowym, niezbyt towarzyskim osadnikom z Sigvahl.
Powszechnie uznany za aktualnie najsilniejszy, a więc poniekąd przewodniczący pozostałym klanom. Choć kultura bjortari nie przewiduje zwierzchnictwa jednego rodu nad pozostałymi, niepisaną regułą stało się traktowanie heidra Gharra za wiodącego pozostałym, zaś sam klan za ten zapewniający stabilność i pokój w Heimareldzie. Nie bez znaczenia jest też siła obecnego Głosu klanu – Ihrled Heidveurr jest jedną z najsilniejszych obecnie żyjących skyrmów, co zapewniło jej pozycję przewodniczki pozostałych rytualistów, niezależnie od ich przynależności klanowej. To wszystko przekłada się na niezwykle silną pozycję plemienia, której na ten moment nic nie jest w stanie zagrozić.
Klan Gharra jest jedynym klanem mogącym poszczycić się dwoma miastami klanowymi. Główna osada – Yrkazaan – uznawana jest za nieformalną stolicę Heimareldu. Sąsiadujący z nią Vegsvahl jest mniejszy, ale nie mniej ważny dla klanu – położone na skrzyżowaniu szlaków miasto jest wygodnym punktem odpoczynku w drodze do Asundgranu, Urkari, Viliskyi, Sigvahlu czy Niddkari. Bezpośredni trakt łączy je też z Garsamem, co korzystnie wpływa na handel w tym rejonie. Pieczę nad Vegsvahlem sprawuje mianowany przez przewodnika klanu heidhrym – jego przedstawiciel na dalszych ziemiach rodu. Obecnie funkcję tę sprawuje Siggra Kolganastr.
Silna pozycja Klanu Gharra w dużej mierze wypracowana została podczas wojen klanowych. Ród budził respekt jeszcze przed ich wybuchem, jednak to lata niezliczonych zmagań udowodniły jego faktyczną wartość. Szybko stało się jasnym, jak silnych wojów posiada klan z Yrkazaanu i jak wiele odwagi potrzeba, by stawić im czoła. Dokładając do tego przywiązanie Gharra do solidnego szkolenia swych dzieci i hartowania ich od najwcześniejszych lat oraz zmysł taktyczny, zdający się być cechą wrodzoną wielu wojowników tego klanu, łatwo zrozumieć, jak trudnym przeciwnikiem są bjortari spod znaku ducha śnieżnego. Doceniane jest to także poza granicami Heimareldu – nieformalnie za najcenniejszych członków zmian hadharskich uznaje się, obok berserków Klanu Fjalloga, właśnie wojów i tarczowniczki Klanu Gharra.
Tereny klanu są rozległe, rozciągają się do brzegów Andmary i Gjolleva, na północy sięgając niemal wysokości Sigvahl, na południu zaś obejmując Przełęcz Bragira i Gollavę. Ta ostatnia oraz ziemie do niej przyległe są jednocześnie terenami łowieckimi patrona totemicznego klanu – gharra – oraz tym, co dodatkowo umacnia pozycję rodu. Polowania na duchy śnieżne przynoszą bjortari wysoce cenione futra, w wyprawianiu których klan szczególnie się wyspecjalizował, ponadto kły i pazury drapieżników, używane jako składniki rytualnych wywarów czy amulety oraz mięso, uważane za szczególny specjał regionu. Jednocześnie sam fakt polowań na gharra oraz szkolenie się na Ścieżkach zmuszających młodych bjortari do przemykania się pod nosem drapieżników dodatkowo podkreślają odwagę klanowych wojów i przemawiają za ich wartością.
Niesłusznie uważany za bliźniaczy dla Klanu Nidi, Klan Malali łączy z nim jedynie położenie rodowej osady nad wodami Euxaniru. Tak, jak Sigvahl wznosi się nad Gjollevem, tak Niddkari góruje nad rzeką Nagl, na tym jednak większość podobieństw się kończy. Zależność Malali od rzeki jest znacznie mniejsza niż w przypadku Nidi i zupełnie inaczej rozumiana. Klan z Niddkari nie jest bowiem klanem rybaków lecz, w większej mierze, drwali, spławiaczy drewna i handlarzy.
Źródłem utrzymania Klanu Malali są przede wszystkim lasy rozciągające się u wschodniego podnóża Euxaniru. Solidne drewno sosen i jodeł czy miękkie świerki są towarem, które bjortari z Niddkari wymieniają na wszystko, co potrzebne do życia. Zasoby z ich lasów zapewniają dach nad głową innym klanom oraz trwałe, a przy tym piękne meble co bogatszym mieszkańcom południa i zachodu. Wody Naglu są także popularną trasą w głąb gór, choć jednak mniej uczęszczaną od Gjolleva.
Istotne znaczenie ma również bliskość jeziora Valmisk. Niezwykle głębokie i czyste, jest łowiskiem źródlanego pstrąga, ale też – przede wszystkim – popularnym miejscem wypraw krajoznawczych. Jezioro odwiedzają zarówno bjortari, jak i mieszkańcy Etallaru czy Garsamu. Pomimo zamknięcia gór dla obcych, Valmisk jest wyjątkiem, do którego dopuszczani są również przyjezdni spoza kraju, spragnieni bliższego kontaktu z surową naturą Euxaniru. Klan Malali z własnej inicjatywy podjął się opieki nad jeziorem i dbania o jego stan, w zamian za korzyści mogące wypłynąć ze ściśle kontrolowanej turystyki.
Samo Niddkari nie jest typowym miastem bjortari. Położone jest nie w górach, lecz u ich podnóża, w prześwicie łańcucha Euxaniru prowadzącym na okoliczne wzgórza. Osada rozciąga się przy tym na znacznym terenie, a część zabudowań wychodzi dalej za otaczające ścisłe centrum obwarowania. Okazała chata drwali położona jest tuż przy samym lesie, podobnie pojedyncze warsztaty służące do obróbki ściętych drzew. Klan Malali dysponuje również niewielkimi sadami małych, zimnolubnych jabłoni, porzeczek i borówek. Jedna z rodzin klanu – ród Etiestla – od wielu dekad wytwarza z owoców mieszane, słodkie wino, popularne szczególnie w Konfederacji Med’Hadhar. Malle, jak nazywa się alkohol, opuszcza winiarnie w niewielkim nakładzie, będąc raczej eksportowym towarem luksusowym klanu niż podstawowym źródłem jego utrzymania.
Bjortari z Asundgranu znani są ze swego ponadprzeciętnego wzrostu, znacznego nawet jak na bjortari. Także spośród nich wywodzili się najbardziej znani berserkowie ludzi gór, nazwiska których znajome są nie tylko w Euxanirze, ale i poza nim, na terenie Hadharu i dalej. Niewyspecjalizowani w żadnym konkretnym rzemiośle, Fjallogi bazują na pracy najemnej, której podejmują się tak dla innych klanów, jak i – przede wszystkim – na hadharskich zmianach. Bjortari z Asundgranu od wielu lat stanowią trzon każdej zmiany najmowanej przez Konfederację Med’Hadhar i przywożą stamtąd dosyć towarów, by w Heimareldzie móc w stanie nabyć wszystko, czego nie są w stanie sami wytworzyć.
Położony nad brzegami Andmary Asundgran przez wiele stuleci przypominał raczej solidnie umocniony obóz militarny niż faktyczne miasto, dopiero w trakcie wojen klanowych stopniowo przekształcając się w kamienną twierdzę. Zaburzenie proporcji między drewnem a skałą w budowie miasta na rzecz tej drugiej było nowością i wciąż odróżnia Asundgran od pozostałych osad. Klan Fjalloga nie zrezygnował z użycia drewna, mimo wszystko w dużym stopniu wypierając je mniejszymi bądź większymi blokami skalnymi. W efekcie ich miasto sprawia raczej ponure, przygnębiające wrażenie, nikt jednak nie może odmówić mu trwałości.
Klan Fjalloga może poszczycić się także pełnoprawnymi podziemiami miasta. Nieco miększa ziemia krańca Euxaniru i skały bardziej podatne na kształtowanie pozwoliły bjortari przekopać się pod poziom gruntu i zagospodarować także tę podziemną przestrzeń Asundgranu. Większość życia wciąż toczy się na powierzchni miasta, pod nim umieszczono jednak między innymi miejski magazyn żywności, łaźnię czerpiącą z pobliskiego gorącego źródła i sale rytualistów. Asundgran posiada również własne skryptorium oraz niedużą kolekcję kart opisujących wydarzenia z różnych okresów historii Heimareldu. Funkcja archiwisty Asundgranu jest dla klanu nie mniej ważna od roli Głosu czy Insorv.
Patron totemiczny klanu przez długi czas był powodem uszczypliwości kierowanych w kierunku rosłych bjortari, z czasem jednak zaczęto rozumieć, dlaczego ród oddał się pod opiekę właśnie temu gryzoniowi. Legendarna lojalność Klanu Fjalloga wobec swych braci i sióstr oraz ogromne pokłady wrażliwości i ciepła okazały się być siłą, która pozwoliła im przetrwać trudny okres wojen klanowych. Asundgranczycy odczuli plemienne zmagania szczególnie dotkliwie i potrzebowali wielu lat na to, by ponownie ustabilizować swoją pozycję w Heimareldzie. Teraz, gdy na powrót stali się siłą, z którą należy się liczyć, nikt już nie wyśmiewa ich totemu – a przynajmniej nie czyni tego na poważnie. Uszczypliwości przerodziły się w powszechnie znane, akceptowane, sympatyczne żarty, które nierzadko inicjuje sam Klan Fjalloga.
To klan najmniej pasujący do stereotypowych wyobrażeń o klanach bjortari. Nie może jednak być inaczej, skoro na swą siedzibę przed wielu stuleci wybrali w znacznym stopniu odizolowany od Euxaniru Tamer, tym samym poddając się raczej wpływom z południa niż z heimareldzkiej północy. Kultura Klanu Hangtyrana pozostaje kulturą bjortari, bazującą na rytualistycznych, politeistycznych tradycjach silnie zakorzenionych w przywiązaniu do surowej natury gór, poza tym jednak od pozostałych klanów różni ich tak wiele, że bjortari z Tameru zdają się być zawieszeni gdzieś pomiędzy krajami południa a własną ojczyzną.
Różnice widoczne są już poczynając od wyglądu bjortari. Tamerczycy są, jak na standardy ludzi gór, raczej niewysocy, cechuje ich karmelowa – ogorzała, jak zwykło się mówić – krucze włosy i ciemna oprawa oczu. Już pod tym względem znacznie bliżej im do mieszkańców Hadharu niż pozostałych bjortari, w znacznej większości postawnych, bladych i jasnowłosych. Odmienne są także ozdoby strojów Tamerczyków – podczas, gdy podstawą zdobień bjortari zawsze były i są kły, pazury i szpony drapieżnych zwierząt i ptactwa, w przypadku bjortari z Tameru pojawia się znacznie więcej delikatniejszych, barwnych kryształków, piór i barwionych fragmentów kości. Same stroje są także nieco cieńsze i pozbawione efektownych, futrzanych kołnierzy, na które w Tamerze przez większość roku jest po prostu za ciepło.
Tamerczycy posiadają dwa podstawowe źródła utrzymania. Pierwszym z nich jest hodowla totemicznych hangtyranów. Duże jelenie o rozłożystym porożu nie występują w zimniejszych rejonach Heimareldu, za to są bardzo popularne na terenie gór i pogórza Tameru. Klan Hangtyrana hoduje stada tak dla mięsa i poroży, jak też w celu użytkowym – odpowiednie szkolenie zwierząt od ich wczesnej młodości pozwala wykorzystywać je potem jako zwierzęta pociągowe i wierzchowe.
Drugą specjalnością Tamerczyków są łowy motyli. Ten nietypowy dla Heimareldu fach cieszy się znaczną popularnością na ziemiach Hadharu, skąd Klan Hangtyrana je przejął. Połowy różnobarwnych motyli nie należą do tak łatwych, jak mogłoby się wydawać, wymagają odpowiedniej wprawy i znajomości gatunków występujących na danym terenie. Udany połów rzadszych, barwniejszych, delikatniejszych okazów oraz ich wprawne zakonserwowanie jest powodem do dumy – oraz gwarancją zarobku. Spreparowane motyle zamknięte w gablotach sprzedawane są jako dekoracje, co bogatsi kupcy zaś chętnie kupują także żywe okazy uwięzione w odpowiednio przygotowanych do tego celu słojach.
Bliskość południa, niewielkie zaludnienie oraz spokój regionu czynią Tamer jedynym miejscem w Heimareldzie, w którym można spotkać dainat murjem – małe wiwerny powszechne dla północnego Hadharu.
Miasto klanowe – Tamer – jest jedynym na terenie gór o tej samej nazwie.
No Comment