(…)
Kolejny dzień powitał go zmęczeniem i głodem. Irgrip nie przespał nocy – tych godzin, które sam uznał za noc w wiecznie ciemnych grotach – i nad ranem brakowało mu sił. Pierwotny plan, by nie dawać sobie czasu do namysłu z oczywistych względów nie mógł się sprawdzić, teraz już to wiedział. Nie potrafił włóczyć się bez przerwy, zbytnie oddalanie się od prowizorycznego obozowiska nie byłoby zresztą mądre. Gdyby poszedł zbyt daleko, mógłby nie znaleźć drogi powrotnej. Gdyby coś mu się stało w głębi Hrimgundu, zostałby tam po wieki, dołączając do grona akolitów, którym nie udało się opuścić jaskini.
Gdy poszedł nad strumyk, ten sam przy którym zatrzymał się wcześniej, po raz pierwszy usłyszał głos.
– Tyle lat, co? – zaszemrał potok. – Nigdy nie sądziłem, że tu zostaniesz. Myślałem, że będziesz jednym z tych żyjących na szlaku. Zawsze widziałem w tobie typ włóczęgi.
Odhim uśmiechnął się przelotnie. Znał ten głos, wybijający się teraz wyraźnie ponad plusk i kapanie wody.
– Też tak myślałem – odpowiedział spokojnie. Upił łyk ze strumienia, po to tu przyszedł. Potem odetchnął cicho. – Też tak myślałem, ale to by się nie udało, Helreg. Jestem znacznie większym tchórzem niż wyglądam – roześmiał się krótko.
Helreg Sidfred, jego przyjaciel z dzieciństwa, brat niemal, tak wiele mieli wspólnego, zawtórował mu podobnym rozbawieniem. To był kojący śmiech, dobrze znany ze wspólnych połowów i gonitw za fjallogami.
– Jak się tu czujesz? – zapytał Helreg, a Odhim, choć nie mógł go dostrzec, nie widział zupełnie nic dziwnego w toczonej rozmowie. Nie mówił przecież do siebie. – Wiesz, w Hrimgundzie. To średnio przyjemne miejsce. – Irgrip wyobraził sobie, jak mężczyzna wzrusza ramionami.
– Jest… Spokojnie. Cicho.
– I trochę strasznie – uzupełnił Sidfred, a Odhim roześmiał się.
– I trochę strasznie – przytaknął.
Ochlapując jeszcze twarz wodą ze strumienia, rytualista wyprostował się wreszcie. Odruchowo otrzepał rękawy szaty i wygładził drobne zagniecenia.
– Pracowałem na to, żeby tu być – odezwał się nagle Odhim i westchnął cicho.
(…)
Przeczytaj całość!
No Comment